sobota, 9 lutego 2013

Fourth.

Obudziłam się rano, odprawiłam poranną toaletę i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie 2 kanapki z nutellą i kawę. Z jedzeniem wróciłam do sypialni. Włączyłam laptopa i weszłam na pocztę. Musiałam zacząć odpisywać na maile. Dawanie porad innym to nie taka łatwa sprawa. Musze się z tym wyrobić do soboty. A dziś jest środa. Zaczęłam pisać, gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałam:
- Hej ! Tu Harry. Mam propozycje nie do odrzucenia - mówił radosnym głosem
- Jaką ?
- Dziś o 19:00 jest impreza u nas. Wpadniesz ?
- jasne. Akurat nie będę miała, nic do roboty, więc czemu nie
- Super. Trafisz sama ?
- Tak - zaśmiałam się
- Okey. to do zobaczenia
- Nom. Pa
Odłożyłam komórkę na biurko i spojrzałam na ekran laptopa. Wzięłam się za poprzednie zajęcie. No i znów dźwięk mojego fona. tym razem to mój szef:
- Słucham ?
- Witam panią
- Dzień dobry
- Powiem krótko - mówił stanowczo - Na jutro muszę mieć odpowiedzi na wszystkie pytania
- Ale..
- Nie ma, żadnego ale, tylko jutro chce otrzymać maila z artykułem. Do widzenia.
usłyszałam dźwięk przerwanego połączenia. Łzy pojawiły mi się w oczach. Na jutro musi być wszystko gotowe. No super, gdzie ja się wyrobie z 600 pytaniami ? No to już po imprezie. Jest 11:00. 8 godzin, na pewno się nie wyrobie. Rady muszą być dobrze przemyślane. Musze zadzwonić do Harry'ego, że nie przyjdę na imprezę. Zadzwoniłam, odebrał:
- Hej Harry
- Hej, coś się stało ?
- W zasadzie to tak. Nie przyjdę do was
- Dlaczego ?
- Dzwonił do mnie szef i powiedział, że artykuł musi mieć na jutro. Mam do odpowiedzenia na 600 pytań  Więc chyba sam rozumiesz
- No jasne. Spoko nic się nie dzieje. Praca jest ważna, a imprezę możemy zrobić zawsze.
- Dziękuję, że rozumiesz.
- Spoko, miłej pracy
- Dzięki. Do zobaczenia - rozłączyłam się
Wróciłam do odpisywania. Nawet dobrze mi to szło, Odpowiedziałam już na jakieś 100 pytań. Jeszcze tylko 500 i będę miała wolne. Pogrążyłam się w odpisywaniu. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam od laptopa i poszłam otworzyć. Gdy otworzyłam drzwi, przed oczami stanęło mi całe 1D.
- Co wy tu robicie ? - spytałam zaskoczona
- Przyszliśmy ci pomóc, jak wszyscy weźmiemy się za odpisywanie to szybciej skończymy. Nawet mamy własne laptopy - mówił Harry, a reszta się tylko uśmiechała
- No dobra, to chodźcie - wpuściłam ich do środka.
- A tak wgl masz coś do jedzenia - zapytał Naill, za co zaraz dostał od Zayn'a
- Ty zawsze tylko o jedzeniu. Przed wyjściem zjadłeś 3 kanapki - powiedział Harry, a ja się zaśmiałam
- Mam, idź sobie coś zrób, tylko mi kuchni nie zdemoluj
- Okej - odpowiedział Naill i udał się do kuchni, a my poszliśmy do salonu. chłopcy się rozsiedli na kanapie i fotelach, a ja poszłam do sypialni po laptopa. Po chwili byłam już z nim w pokoju gościnnym  Zaczęliśmy prace. Całkiem nie źle nam szło. Chłopaki odpowiadali na te pytania, dość dobrze, nie były to jakieś głupie odpowiedzi. W przeciągu 4 godzin skończyliśmy prace. Byłam bardzo wdzięczna chłopakom za pomoc. Wysłałam wszystko do szefa i zamknęłam laptopa.
- Chłopaki bardzo, ale to bardzo wam dziękuje za pomoc. Uratowaliście mi tyłek, jak wam się odwdzięczę ?
- Daj spokój, jesteś nasza przyjaciółka, a przyjaciele sobie pomagają - powiedział Liam
- Ale i tak che sie wam odwdzięczyć
- No skoro tak bardzo chcesz, to przyjdź na imprezę - opdowiedział Louis
- Oczywiście - uśmiechnęłam się promiennie
Pożegnałam się z chłopakami i poszłam się szykować na imprezę. Była 17:00. Szybko wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i założyłam ten strój. Makijaż zrobiłam lekki, w koncu idę do znajomych, a nie do klubu. O 18:30 byłam gotowa. Zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu chłopaków. gdy byłam już pod drzwiami zadzwoniłam dzwonkiem, a drzwi otworzył mi Harry
- Hej, ślicznie wyglądasz - powiedział uśmiechając się
- Dziękuje, ty też nie wyglądasz źle
- Dzięki - weszłam do środka i poszliśmy do salonu. Tam zobaczyłam chłopaków i jakaś dziewczynę
- Hej - powiedziałam do wszystkich
- Hej - odpowiedzieli wszyscy, podeszłam do tej dziewczyny. Była dość cicha, tak jakby się czegoś bała.
- Cześć, jestem Amy - podałam jej rękę i się uśmiechnęłam
- Molly, miło cie poznać - uścisnęłam moja dłoń
- Mi również
- No to co zaczynamy imprezkę - powiedział Niall
- Tak - odpowiedzieliśmy zgodnie
Impreza się rozkręciła Zayn i Niall byli trochę niż bardzo wstawieni. Harry jeszcze trochę i odleci, ja tez za chwile odlecę, na nogach ledwo stoję, ale pije dalej. Jutro będzie kac jak talala. Louis wypił z 7 piw, a Molly  6 piw. Dziewczyna jest dość fajna. Siedzieliśmy tak dość długo, pijąc, śmiejąc się. Ale w którymś momencie film mi się urwał i odleciałam.

_____________________________________________
Witam. Jest 4 rozdział. Wyszedł mi taki sobie, ale ok. Czekam na komentarze z waszej strony. DLA WAS TO TYLKO CHWILA, A DLA NAS MOTYWACJA DO PISANIA DALEJ :)
Do zobaczenia. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz