sobota, 16 lutego 2013

Sixth.


PERSPEKTYWA AMY

Obudziłam się rano. No około 11:00. Spojrzałam na chłopaka leżącego obok mnie. Był to Hazza, chyba bylismy w jego sypialni. Styles leżał na brzuchu, a jego ręka obejmowała mnie w talii. Lekko zsunęłam łape mojego kolegi i wstałam, nie budząc go. Ubranie miałam na swoim miejscu, jak dzień wczesniej, więc byłam pewna, że nic między nami nie zaszło. Spojrzałam na śpiocha. Był tak słodki, że stanęłam jak wmurowana i zaśmiałam się po cichu. Wtedy usłyszałam, jak ktoś trzasnął drzwiami na dole. Harry się rozbudził, a ja szybko i po cichu wyszłam, by mnie nie zauważył. Zeszłam na dół.
 -  Hejka.  - przywitałam się z ludźmi, mijając salon, w którym siedzieli.
 - Cześć. - odpowiedział mi Liam i jakaś laska. Domyśliłam się, że to jego dziewczyna, bo widziałam jak siedzieli w objęciach. - Idź coś zjeść, rozgość się.
 - Dzięx. - zrobiłam to, co poradził mi znajomy i weszłam do kuchni, w której już siedział Horan. - Cześć.
 - Hej. - mówił podjarany, jedząc naleśniki z miodem, czekoladą, bananami i bitą śmietaną.
 - Fuuj. - skrzywiłam się, zobaczywszy, co blondyn przygotował sobie na śniadanie. - Jak ty to możesz jeść.
 - To jest pyszne. - mówił, plując się, po czym wstał z krzesła, trzymając w ręce kawałek swojego posiłku i podążając w moją stronę, chciał zmusić mnie, bym to zjadła. Nie miałam drogi ucieczki, bo chłopak podsunął mnie pod meble.
 - Horan ! Ogarnij się ! - krzyczałam.
 - No co ? Chciałem się pośmiać.
 - Mnie to nie bawi. - powiedziałam z twardą miną.
 - Co cię nie bawi ? -  wszedł do pomieszczenia radosny, zaspany Harry. - Hej. - powiedział i już chciał mnie pocałować w policzek, gdy ja się odsunęłam. 
 - Nie wiecie kto tak trzasnął drzwiami ? - spytałam, odrywając wzrok od zmieszznego Styles'a.
 - Nie, ale ten kto to zrobił gorzko tego pożałuje. Własnie miałem piękny sen. 
 - To Mol, nie wiem dlaczego wybiegła. - wtrącił się Niall. - A tobie co się śniło, że to był taki "cudowny sen" ?
 - Byłem w parku i lał deszcz*, a potem ... - nie zdążył dokończyć, gdy usłyszeliśmy pisk opon. Wszyscy wybiegliśmy na dwór i zobaczyliśmy samochód, za którym były ślady hamowania, a obok Lou i Mol leżeli na asfalcie. Wstali i spojrzeli sobie w oczy. Niall się wyrwał spośród naszego tłumu i zaczął biec do pary naszych znajomych.
 - Stój tu idioto. - powiedział Harry, łapiąc blondyna za rękaw, patrząc na Tomlinsona i West.
 - No co ? Martw ... - przerwał swoją wypowiedź i całkowicie zmienił temat. - Dlaczego w tym samochodzie nie ma kierowcy ?
Wszyscy zaczęliśmy się zastanawiać. W tym czasie Lou i Mol odeszli od miejsca zdarzenia. Reszta, nie bardzo przejmując się niczym wróciła do domu, Hazza zdeklarował, że usunie samochód ze środka ulicy.
 - Masz ochotę na małą przejażdżkę ? - mówił zachęcająco.
 - Jasne. - uśmiechnęłam się i wsiadłam do pojazdu. Ruszyliśmy. Zauważyłam karteczkę  obok siedzienia. Podniosłam ją i zaczęłam czytać.

A to taki drobny prezent dla ciebie, Mol. Zachowaj ten samochód. Hahahaha ...

Pokazałam to Harry'emu. Oboje zdziwiliśmy się. Schowałam kartkę do kieszeni i postanowiłam porozmawiać z moją nową przyjaciółką. Nie miałam zbyt wielu znajomych, więc znajdując sobie bliską koleżankę musiałam o nią martwić. Do tego chłopak o kręconych włosach poparł moja decyzję. Po 10 minutach byliśmy na miejscu.
 - Co to ? - pytałam, gdy wysiadłam z samochodu. - Komis samochodowy ?
 - Oddam ten samochód. Nie jest nam do niczego potrzebny.
Weszliśmy do budynku. Mój przyjaciel porozmawiał z jakimś facetem za ladą i uśmiechnięty wrócił do mnie. Do domu wracaliśmy na nogach. Byliśmy w parku, nagle zaczął padać deszcz. Zrobiło się zimno, choć było lato. Przystanęliśmy na sekundkę, bo Styles chciał dać mi swój kangurek, widząc, jak się trzęsę. Założyłam ubranie, jeszcze tylko kolega poprawił mi dresówkę pod szyją. Spojrzeliśmy na siebie. Jego oczy promieniały szczęściem, ta samo cała twarz. Złapał mnie za biodra, a ja uśmiechnęłam się i położyłam moje dłonie na jego ramionach. Hazza pochylił się lekko (bo nie byłam tak wysoka jak on), zamykając oczy. Jeszcze chwile patrzyłam na jego powieki i zrobiłam to samo co on. Nasze usta połączyły się w czułym pocałunku.
 - Tak jak w moim śnie. - Harry oderwał się ode mnie powoli. Dalej miał zamknięte oczy i nadal czułam jego oddech na moich wargach.
 - Heh. - zaśmiałam się i spojrzałam w niebo. - Deszcz przestał padać.
 - Widzisz. To było specjalnie dla mnie. Zamówiłem tą pogodę. - obydwoje zaśmialiśmy się, złapalismy się za ręce i ruszyliśmy w dalszą drogę. 

*Harry marzy o pocałunku podczas ulewy.

________________________________________
No i jest 6. Amy I Harry są razem. Cieszycie się ?
Myślę, że tak. :)
Rozdział pomogła mi napisać Nialler, bo ja wgl weny nie miałam.
Za co jej bardzo dziękuje ;**
No to to by było na tyle.
Do środy. <3

1 komentarz:

  1. ciekawe "_
    czekam na nexta :)

    zapraszam, komentowałaś prolog, jest już 1 rozdział, liczę na komentarz! :)
    http://nohopeforanything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń