PERSPEKTYWA AMY
- To cześć. - pożegnałam się z kolegą, po tym, jak wysiadłam z samolotu.
- Ej, chyba nie myślisz, ze cię tak zostawie.
- A więc ?
- Chodź. Pomieszkasz chwile ze mną. - chłopak uśmiechnął się do mnie. - Chyba, że masz coś lepszego.
- W sumie to nie. Tylko sobie za dużo nie wyobrażaj. - zastrzegłam i ruszyłam wraz z Dave'em do jego mieszkania.
Znajdowało się to w niewielkim, zadbanym bloku. Wyszliśmy na trzecie piętro, tam gdzie mieszkał dwudziestopięciolatek.
Otworzywszy drzwi ujrzałam na wprost kanapę ze sprzętem telewizyjnym, wcześniej po prawo kuchnia, dalej łazienka, a po lewo dwa pokoje.
- Rozgość się. - rzekł chłopak, a sam udał się do jednej z sypialni.
Ściągnęłam buty, wzięłam walizkę i poszłam do pomieszczenia obok. Był to mały pokój, o jasnych ścianach. Znajdowało się tam tylko łóżko, mała kanapa, kilka półek i szafa na ubrania. Z radości rzuciłam sie na nierozścielone łóżko, wdychając świeży zapach paryskiego powietrza. Otworzyłam okno na oścież i rozmarzyłam się.
- Hej, co ci tak wesoło ? - podszedł do mnie Dave, a ja dalej stałam ujarana tlenem.
- Dzięki, że mnie tu zabrałeś.
- Ach, nic takiego. Nie lubię być sam. Chodź coś zjeść.
Razem podążyliśmy do kuchni, gdzie czekała już na mnie zimna lemoniada. Tylko tego mi trzeba było w upalny dzień.
- Zdawało się, że coś o jedzeniu mówiłeś. - zaśmiałam się.
- Tak, ale teraz widze, że nic nie mam. - odrzekł brunet i zamknął lodówkę, do której wcześniej zaglądał. - Zjemy na mieście ?
- Wolałabym zwiedzić miasto, także idź sobie zjedz coś, a ja porozglądam się po okolicy.
- A nie, nie. Ja pójdę z tobą. Jeszcze mi się zgubisz. - zauważyłam, że chłopak cały czas próbuje mnie poderwać. Ale coż. W sumie to tez bałam się sama łazić po nowym miejscu, także z chęcią się zgodziłam.
PERSPEKTYWA MOLLY
- Nie wiem, co bym zrobił, gdybyś ty tak po prostu wyjechała. - Louis zaczął mnie całować.
- Oj, weź już. - powiedziałam, odrywając się od chłopaka.
- No co ? Po prostu cię kocham. - rzekł załamany.
- Zastanawiam się, czy ja też nie powinnam wyjechać. Może odpoczęłabym od szarej rzeczywistości. - oznjmiłam po cichu.
- Szarej ? - zdziwił się Tommo. - Jesteś dziewczyną piosenkarza, czy to dla ciebie normalne ? "Szare" ?
- Tak, pewnie. - zdenerwowałam się. - Boże jaka ja byłam głupia. Myślałam, że jestes jak inni chłopcy. Myślałam, że jesteś taki zajebisty jak piszą o tobie w internecie. No cóż. Każdy się może pomylić. Ty się masz za wielką gwiazdę, która myśli, że może mieć wszystko ...
- Weź ty pomyśl, zanim coś powiesz. Ciesz się, że cię wybrałem. Mogłem być z każdą, ale nie, bo jestem z tobą.
- No właśnie ...
- Co znowu ? - pytał, jakby dalej nie wiedział o co mi chodzi.
- Skoro 'możesz mieć każdą' to czemu jesteś ze mną ? Z dziewczyną, która cały czas się awanturuje, która uważa, że w byciu z gwiadzą, a byciu z innym chłopakiem nie ma różnicy, która ma problemy rodzinne ...
- Do tej pory myślałem, że jestes wyjątkowa, ale się okazuje, że wszystkie baby sa identyczne ...
- Wynoś się ! - krzyknęłam, pobiegłam do sypialni, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.
PERSPEKTYWA NIALL'A
Byłem już przy bloku, gdzie mieszkała Molly. Chciałem spytać co dokładnie powiedziała jej Amy, poinformować o stanie Hazzy, no a przede wszystkim ją zobaczyć. Każda sekunda, gdy nie ma jej przy mnie jest niczym.
- Louis ? - spostrzegłem chłopaka wybiegającego z budynku, lecz ten nawet na mnie nie spojrzał. Nie wiedziałem o co chodzi, więc pobiegłem do drzwi, później do mieszkania. Wiedziałem, gdzie mieszka, bo wcześniej sprawdziłem to w notesie Tomlinson'a, który został w domu.
Zapukałem raz, drugi trzeci, aż w końcu przestraszyłem się, że mogło jej się coś stać i bez zaproszenia wparowałem do środka. Było cicho. Ściągnąłem buty i po kolejno sprawdzałem pomieszczenia, szukając koleżanki. W końcu ja znalazłem. Siedziała na łóżku, cała zalana łzami.
- Hej, co ci jest ? - spytałem, podszedłszy do niej.
- Niall ? Co ty tu robisz ? - spytała, podnosząc głowę do góry.
- Pokłóciłaś się z Louis'em, czy coś. Bo taki zdenerwowany był.
- Bo on myśli, że to dla mnie zaszczyt, skoro z nim jestem. - tłumaczyła, zaciskając zęby ze złości.
- Nie bardzo rozumiem.
- On się uważa za nie wiadomo kogo i myśli, że wszystkie dziewczyny chcą z nim być no i że ja powinnam się cieszyć, że on wybrał akurat mnie.
Nie specjalnie słuchałem co ona mówi, bo byłem zajęty wpatrywaniem się w jej piwne oczy ... Były takie głębokie i niewinne. Nie przemyśliwszy niczego pocałowałem ją. Wstaliśmy z łóżka i robiło się coraz namiętniej. Przywarłem ją do ściany i nie odrywałem od siebie.
- Nie mogę. - przerwała Mol.
- Rozumiem. - uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę.
- Dziękuję, że jesteś. - wyszeptała obejmując mnie. Zrobiłem to samo.
PERSPEKTYWA LOUIS'A
- Cześć Lou. - przywitał mnie Hazza, siedzący w kuchni.
- Odpieprzcie się wszyscy ode mnie ! - krzyknąłem i podążyłem do swojej sypialni.
- You don't kno - o - ow ... You don't know you're beautiful ! - usłyszałem jak Styles śpiewał przy moich drzwiach.
- Zamknij się ! - zganił go któryś z chłopców. - Miałeś iść spać !
- Ale Louis przyszedł. - tłumaczył się loczek. - A ja chciałem z nim poświętować.
usłyszałem jeszcze tylko upadek kolegi i dwóch pozostałych niosących go do jego pokoju. Nawet mnie to rozbawiło. Uśmiechnąłem się do siebie.
- Cześć, stary. - do pomieszczenia, w którym byłem wszedł Liam.
- Wyjdź. - szybko odrzekłem.
- Co jest ?
- Kurwa, Mol ze mną zerwała.
- Co ? - spytał zdezorientowany.
- Tak. Dlatego daj mi spokój, ide do Hazzy. - Payne wyszedł, a ja wyciągnąłem z szafy z ciuchami wódkę, którą trzymałem na specjalne okazje. Poszedłem do sypialni Stylesa. Na szczeście, ten był jeszcze na nogach, więc zabraliśmy się do picia.
Po kilku godzinach, gdzieś około 19:00 obudziłem się z Harry'm w łóżku ...
________________________________________________
Heej ! :D
trochę to krótkie, ale mam nadzieję, że się podoba c:
dzięki za tyle wejść xx
PS ! Mam jeszcze jedno pytanie.
Czy Molly powinna być:
1. Z Louis'em
2. Z Niall'em
I Amy:
1. z Harry'm
2. z Dave'em
1. z Harry'm
2. z Dave'em
Boski *.* Niech Molly będzie z Niall'em :3 Lou źle ją traktuje ;>
OdpowiedzUsuń